Tańsze rowery zamiast paliwa bez VAT

W Polsce cięcia podatku na paliwa kosztowały już 1,4 miliarda Euro. Za taką kwotę można by sfinansować na przykład obniżenie podatku VAT na prawie 25 mln rowerów lub blisko 52 mln bezpłatnych biletów miesięcznych na transport publiczny, albo 466 mln darmowych przejazdów współdzielonymi rowerami miejskimi – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego w ramach Kampanii na rzecz Czystych Miast.

  • Na obniżki podatków na paliwa, czyli na obniżenie cen na stacjach benzynowych, europejskie rządy przeznaczyły już 16 mld euro publicznych pieniędzy.
  • Za te same publiczne środki można by sfinansować obniżenie podatku VAT na 194 miliony rowerów, 300 milionów biletów miesięcznych na transport publiczny, czy 5,3 miliarda przejazdów współdzielonymi rowerami miejskimi.
  • W przeciwieństwie do obniżek podatków na paliwa, takie przeznaczenie tych samych środków skutecznie zmniejszyłoby zużycie ropy naftowej, zwiększając jednocześnie dostępność przyjaznych dla klimatu alternatyw transportowych.

Nowa analiza jest publikowana w czasie, gdy przywódcy UE dyskutują o embargu na rosyjską ropę, a Komisja Europejska właśnie przedstawiła nowy plan REPowerEU, który wzywa między innymi do bezpłatnego udostępniania rowerów i mikromobilności (hulajnogi i inne urządzenia transportu osobistego), tańszego transportu publicznego i dotacji na zakup rowerów. [1] Dzięki wykorzystaniu takich narzędzi setki milionów obywateli UE mogłoby zobaczyć szybki spadek konsumpcji rosyjskiej ropy. Tymczasem kilka rządów UE ma zamiar przedłużyć obniżki podatków na paliwa [2]. Jeśli zostaną one utrzymane do końca roku, zwiększy to koszty dla podatników z obecnych 16 mld euro do około 52 mld euro.

Obniżki podatków na paliwa są nie tylko kosztowne, ale także nieskuteczne. Choć ceny są obecnie wysokie, to ich sztucznie zaniżanie nie pomaga w dążeniu do oszczędności, ograniczania indywidualnych podróży samochodem i zmniejszania zużycia paliw. Do złożonego problemu dodatkową cegiełkę dokładają spekulacje firm paliwowych zwiększających w odpowiedzi swoje marże i zyski. Ponieważ podatek obniżany jest dla wszystkich, jest to też rozwiązanie niesprawiedliwe społecznie. Jak wyliczono, najbogatsi kierowcy – jeżdżący najwięcej i największymi, najbardziej paliwożernymi pojazdami – zyskują najwięcej. Otrzymują w przybliżeniu osiem razy wyższe wsparcie z publicznych pieniędzy niż najbiedniejsi użytkownicy samochodów, którzy z powodu wyższych cen faktycznie najszybciej zaczną oszczędzać i ograniczać podróże.

Zamiast tego 2 na 3 obywateli UE (300 milionów osób) mogłoby otrzymać bezpłatne bilety miesięczne na transport publiczny, albo nawet 194 miliony Europejczyków – łączna populacja Francji, Niemiec, Irlandii i Polski – mogłaby mieć możliwość zakupu tańszych rowerów dzięki obniżkom podatku VAT, które ostatnio stały się możliwe dzięki zmianom w prawie podatkowym UE. [3] Alternatywnie, można by opłacić do 2,2 miliarda bezpłatnych przejazdów współdzielonymi samochodami lub 5,3 miliarda przejazdów współdzielonymi rowerami.

Na co można by przeznaczyć miliardy z Polski?

W Polsce obniżenie podatku na paliwa kosztowało już 1,4 miliarda Euro. Za taką kwotę, właściwie rozdysponowaną, można by sfinansować na przykład obniżenie podatku VAT od zakupu 24,8 miliona rowerów lub 51,9 miliona bezpłatnych biletów miesięcznych na transport publiczny (przy założeniu średniej wartości takich biletów w dużych polskich miastach) lub 329 milionów przejazdów samochodami w ramach usługi carsharingu (do godziny i 10 km na przejazd przy średnich cenach), albo 466 milionów darmowych przejazdów współdzielonymi rowerami miejskimi (ok 15 min jazdy przy średnich cenach). Wszystkie te narzędzia wsparcia mogłyby być przeznaczone dla osób w trudnej sytuacji finansowej. Dodatkowe środki mogłyby jednocześnie przyczynić się do zwiększenia dostępności mniej emisyjnych środków transportu i zmniejszyć naszą zależność od importu ropy z Rosji.

Obniżanie podatków na paliwa ułatwia tylko zużywanie ich w większych ilościach. Jest korzystne przede wszystkim dla Putina, dla koncernów paliwowych, które mogą zwiększać swoje zyski oraz dla tych obywateli, którzy mają najmniejszą potrzebę oszczędzania i zużywają tych paliw najwięcej. W sytuacji rosnących cen wsparcie najmniej zarabiających obywateli ma sens, ale można to robić w sprawiedliwy społecznie sposób i tak, by jednocześnie zmniejszać zapotrzebowanie na importowaną ropę i wspierać rozwój czystych środków transportu.

komentuje Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.

Raport został opracowany przez Kampanię Czystych Miast (ang. Clean Cities Campaign), Europejską Federację Rowerzystów (ang. European Cyclists’ Federation) oraz Konfederację Europejskiego Przemysłu Rowerowego (ang. Confederation of the European Bicycle Industry) i Rowerowe Przemysły Europy (ang. Cycling Industries Europe). Opiera się na szacunkowych kosztach obecnych obniżek podatków na paliwa oraz kompleksowych danych dotyczących cen rowerów, transportu publicznego i współdzielonej mobilności.

Jazda rowerem oraz spacerowanie to najzdrowszy sposób poruszania się po naszych miastach, skutkujący nie tylko obniżeniem emisji zanieczyszczeń powietrza i gazów cieplarnianych generowanych przez transport napędzany paliwami kopalnymi, ale także poprawą kondycji i sprawności fizycznej mieszkanek i mieszkańców miast. Można śmiało powiedzieć, że przeznaczanie środków na wsparcie zakupu rowerów zamiast na obniżanie podatków na paliwa w wymierny sposób przyczyni się do poprawy stanu środowiska i zdrowia ludzi.

zaznacza Weronika Michalak, HEAL Polska.

Źródło: PKEOM

Photo by Waldemar Brandt on Unsplash